Taki specjalny dzień dzisiaj, bo wyszłam z tzw. pudełka i spotkałam się z Poloniom. I to tak od razu na głęboką wodę, bo nie tylko jedną Polonkę, ale aż trzy i dwóch Polonów spotkałam. Tak, na głęboką wodę. Tak. Żyję, dziękuję za troskę.
Ignorując zapowiedzi kolejnego zgromadzenia na Taksim o 7pm, zaryzykowałam i zdecydowałam się na spotkanie na Istiklal Cd., czyli na głównym deptaku prowadzącym do placu Taskim i parku Gezi. Szłam od Galata, czyli od B do A.
Przez 3/4 drogi było spokojnie, lokalesi i turyści. Relaks. Jednak im bliżej Taksim, tym więcej się działo. Minęły mnie grupki skandujące swoje hasła, cztery osoby z tęczową flagą. I słyszałam gwizdy ze strony Taksim. Złowieszcze gwizdy.
Ale nadzieja matką głupich, więc cały czas oczami wyobraźni widziałam całkiem przyjemny wieczór (pzypomnę: protesty i Polonia, to nie może się dobrze skończyć) i bezpieczną podróż powrotną dolmuşem do Azji.
Moją Polonkę rozpoznałam od razu, ale na wszelki wypadek tylko gapiłam się w nią intensywnie, ona z resztą we mnie też, ale w dodatku zmarszczyła brwi i z szelmowskim uśmiechem rzuciła sorry, i am just waiting for someone. No to ja, że me too i ona koszyczek? i ja, że tak i w ogóle super.
Tutaj taka dygresja. Umówiłyśmy się na spotkanie i koleżanka Polonka zaproponowała Mango jako punkt spotkania. Pytam w domu ty wiesz, to mango to jakiś sklep z ciuchami? bo ja nie wiem i usłyszałam pełne niedowierzania i z lekka oburzonym głosem ej no weeeźźź nie przesadzaj, to jest międzynarodowy brand…
…i jeszcze taka zupełnie inna dygresja: a ten komentarz to od mojego wujka, on jest bratem ciotecznym mojego taty – jak kuzyn… tłumaczę HAHAHAHA co za bzdura. No to pytam kim w takim razie jest kuzyn mojego taty? i słyszę to tylko krewny, ale nie twój wujek. Wujek to rodzony brat ojca, HAHAHAHA…. (odpalam wikipedię) HAHAHAHAHA no co za bzdura!
Ale wracając do: poszłyśmy do pubu nieopodal. Pozwolę sobie przedstawić gdzie i jak.
Boczna uliczka od Istiklal w kształcie spłaszczonej podkowy, a tam bardzo fajnie zlokalizowany pub, przechodziłam wielokrotnie, a dopiero w domu mi się przypomniało, że nawet raz się zatrzymałam tam na piwo. Przyjemnie, bo uliczka taka zauliczka, ludzie siedzą na zewnątrz na krzesłach albo na ziemi z poduszkami pod siedzeniem, a nad uliczką rośnie jakaś roślinność i tworzy zielony dach. Słowem – relaks.
Zamówiłyśmy po małej butelce Efesa, gadu gadu, pierdu pierdu, ale jednocześnie nasłuchiwałyśmy odgłosów z Istiklal. Nie brzmiały optymistycznie. Zdecydowałyśmy się przedostać już teraz, jak najszybciej, do Azji. Koleżanka Polonka zakotwiczy się u znajomych, również Polonków, a ja zostanę eskortowana do domu przez zatroskanego przyjaciela Turka. Ale to później.
Najpierw w lekkiej panice piłyśmy piwo i obserwowałyśmy jakby wzmożony ruch na naszej małej uliczce. Zapłaciłyśmy i poszłyśmy w prawo; miałyśmy dojść do Istiklal i do punktu A (patrz: pierwsza mapa) i dalej do portu. Jednak gdy tylko zobaczyłyśmy Istiklal, zobaczyłyśmy też sławetne białe kaski przepracowanej policji i zarządziłyśmy natychmiastowy odwrót. Na szczęście od naszej malej uliczki odbiegała jeszcze jedna, w stronę Bosforu (ta żółta w dół).
No to tak pi razy oko tyle adrenaliny, nic się nie stało (nam). Potem to już tylko podróż promem przez Bosfor wraz ze skandującym tłumem, wdrapywanie się ciemną i stromą klatką schodową na dachowy taras kadiköyjskiego mieszkania, zażegnane zagrożenie wysłuchania łyski moja żono i jednak pełne ulgi ufff, że Polonia Polonii nierówna. Był też jeden pan Turek, który przybył właśnie z Taksim i poinformował, że tym razem z armatek puszczali czystą wodę. Na pewno ze względu na upał – kiedyś widziałam takie kurtyny wodne w Warszawie, gdy spragnieni słońca Polacy uciekali przed upałem:
June 23rd, 2013 at 2:34 am
Cuś mi się wydaje po zdjęciu, że pani odmłodniała.
June 23rd, 2013 at 2:35 am
Pan jest w mylnym błędzie, ten w gatkach to nie ja.
June 23rd, 2013 at 1:16 pm
To znaczy postarzała się pani?
June 23rd, 2013 at 1:20 pm
teraz noszę spodnie, czyli chyba tak
June 23rd, 2013 at 1:45 pm
chociaż na naszek klaie piszo kochana nic się nie zmieniłaś
June 23rd, 2013 at 1:53 pm
Na NK nie takie gupoty wypisują.
June 23rd, 2013 at 2:01 pm
ojej 😦
June 23rd, 2013 at 12:24 pm
w niektórych krajach 5l na dzień, a tu, w Turcji, za darmo leją?
June 23rd, 2013 at 12:40 pm
ma się gest
June 23rd, 2013 at 12:26 pm
władza to jednak ma litość w tych tresurach
June 23rd, 2013 at 12:44 pm
a lud nie docenia, marudzi
June 23rd, 2013 at 2:15 pm
Woda lubi pływać.
(albo Władza, gdyz mnie się myli od Dziecka.)
June 23rd, 2013 at 2:57 pm
nie nie to była rybka. Rybka Wanda.